Sentymentalny blok czekoladowy

Jako dziecię urodzone na chwilę przed transformacją ustrojową czasy gdy na półkach stał tylko ocet pamiętam tylko z opowieści. Ja dorastałam już w czasach dobrobytu ;). Nie da się ukryć, że brak podstawowych składników spożywczych pobudzał kreatywność do tworzenia rzeczy, które i dzisiaj znajdują miejsce nie tylko w pamięci, ale też na stole. Jednym z takich przysmaków jest z pewnością blok czekoladowy. Zrobiony z prostych składników ma ten charakterystyczny smak mleka w proszku, który osobiście bardzo lubię w słodyczach. Co zabawne, w sumie chyba nigdy nie użyłam mleka w proszku zgodnie z przeznaczeniem, do zrobienia mleka do picia. Blok można modyfikować i zrobić wersje „na bogato” z bakaliami, kawą lub orzechami. U mnie wersja podstawowa aczkolwiek zmodyfikowana o dodatek piwa, a jakże! Mleczny stout z Browaru Zakładowego to wybór nie tylko ze względu na przyjemnie aksamitny smak, ale też dlatego, że etykieta idealnie nadaje się do przedstawienia ducha minionej epoki w tym smakołyku. Identyfikacja wizualna browaru to zresztą jedna z moich ulubionych wśród polskich rzemieślników. Samo piwo jest bardzo subtelnie wyczuwalne pod kakao i mlekiem, polecam jednak ten blok czekoladowy również w ramach przekąski do spożycia samego piwa. Zamiast herbatników można użyć biszkoptów.

Blok czekoladowy
350 gram mleka w proszku( zalecam jednak nie granulowane, a pełnotłuste)
3/4 szklanki cukru
200 gram masła
cztery czubate łyżki kakao
200 gram herbatników
pół szklanki ciemnego piwa (porter lub milk stout będą idealne)
Piwo zagotować w garnuszku z masłem aż się rozpuści. Dodać cukier i kakao i intensywnie mieszać aż wszystko się połączy. Zdjąć z ognia. Wsypując po łyżce mleko w proszku miksować na wysokich obrotach. Gdy dodamy już całość mleka w proszku, wsypujemy niezbyt drobno pokrojone herbatniki i mieszamy dokładnie ale niezbyt mocno. Wylewamy całość na blaszkę( u mnie keksówka) wyłożoną  papierem do pieczenia- łatwiej się wyciąga i nie przykleja się jak folia aluminiowa. Wstawiamy do lodówki na około cztery godziny, a najlepiej na całą noc.

Smacznego!