Dziwne, ciekawe, smaczne- namiastki surowców piwowarskich
Dziś rzecz o ciekawych produktach, które zawierają w składzie namiastki piwa, a właściwie jego surowców. Właściwie żaden z tych produktów nie jest produkowany na nasz rodzimy rynek(choć niektóre można już kupić w polskich sklepach), a okazję do spróbowania ich miałam dzięki uczynnym znajomym. Są na świecie ludzie, którzy postanowili wykorzystać właściwości odżywcze pewnych surowców piwowarskich lub też ich cechy organoleptyczne, by stworzyć ciekawe lub nawet dziwne produkty do bezpośredniego spożycia. Oto więc pierwsza część przeglądu najpopularniejszych wyrobów słodo- i drożdżo- pochodnych.
Marmite
Marmite zdecydowanie mieści się w kategorii „dziwne”. Kompletnie nie wiedziałam czego mam się po tym spodziewać. Jest to posolony ekstrakt drożdżowy z różnymi aromatami i wyciągami roślinnymi. Produkt jest wegański i bezglutenowy. W limitowanej edycji został pozyskany z gęstwy do Guinessa, wersja w stałej sprzedaży pochodzi z około 30 rożnych browarów. Tradycja tego produktu trwa już ponad sto lat. Od samego początku cechą charakterystyczną jest słoiczek z żółtą zakrętką i tą samą etykietą.
Jak to smakuje?
Drożdże są pełne smaku umami więc najłatwiej powiedzieć, że jak posolona mocno maggi lub gęsty sos sojowy. Zapach jest ewidentnie drożdżowy. Konsystencja i kolor przypomina mi smołę. Nie dziwię się skrajnym uczuciom jakie Marmite wywołuje. Tego się albo nie lubi, albo się to kocha. Jedzenie na grzance ewidentnie nie wchodzi w rachubę, ale już marynata do mięsa czy dodatek do zupy zamiast maggi mieści się w moim kulinarnym wyobrażeniu. Tak czy owak warto tego spróbować, chociażby z ciekawości. W Polsce dostępny w Marks&Spencer.
Wartości odżywcze
Marmite oczywiście jak i same drożdże to bomba witamin z grupy B, w tym kwasu foliowego. Dzienna zalecana porcja to około 4 gramy, które w przypadku niektórych osób mogą pokrywać aż połowę dziennego zapotrzebowania na te witaminy. Ze względu jednak na dużą zawartość soli nie polecałabym nadmiernego spożycia, zwłaszcza przez osoby z nadciśnieniem tętniczym i dzieci.
Ovaltine
Napój słodowy z dodatkiem kakao. Do rozpuszczania w wodzie lub ciepłym mleczku i wypijany na dobry sen lub rano do śniadania. Zawiera witaminy z grupy B, wapń i magnez(niestety w większości jest to produkt sztucznie wzbogacony tymi składnikami). Produkt jest wegetariański(zawiera w składzie jajka i mleko), nie nadaje się dla osób na diecie bezglutenowej. W zależności od kraju jego nazwa trochę się różni, występuje w różnych odmianach smakowych.
Jak to smakuje?
Słodka kawa zbożowa z domieszką kakao. Nie próbowałam wersji z wodą, z mlekiem to po prostu dobry napój dla miłośników kakałka ;). W zapachu samego proszku ewidentnie dominuje słód jęczmienny. Mi osobiście napój posmakował, na pewno pokuszę się o przygotowanie z nim jakiś wypieków, bo to popularny do nich dodatek. Dostępny w naszym kraju w sklepach internetowych lub na stoiskach typu „Kuchnie Świata”.
Wartość odżywcza
Produkt ma dużo cukru, a większość witamin i minerałów nie pochodzi z samych składników tylko została sztucznie dodana. W związku z tym oczywiście nie polecam osobom na diecie, ani większych ilości dla dzieci.
Maltesers
Popularne kuleczki słodowe o delikatnym smaku karmelu, oblane mleczną czekoladą. Występują w wielu wariantach opakowań, od małych paczek po wiaderka. Znakomicie nadają się do jedzenia do kawki lub jako ozdoba ciasta. Produkcja zaczęła się w latach trzydziestych, Maltesers reklamowano na początku jako kulki energetyczne dla kobiet na diecie, nie miały bowiem środka z czekolady(porażająca logika, nie?). Na dzień dzisiejszy pojawiły się znowu w sprzedaży w Polsce. Można je dostać w Tesco (7,99 za 130 gram).
Jak to smakuje?
Jak ciasteczka w czekoladzie. Albo Nesquick tylko, że karmelowy. Fajny, chrupiący środek oblany dość grubą warstwą mlecznej, smacznej czekolady. Dostępne są limitowane wersje w białej czekoladzie lub w wersji gorzkiej. Oprócz tego na święta można kupić sobie takiego zajączka lub mikołaja. Raczej tylko nazwa i skład sugerują z czego kuleczki zostały zrobione, bowiem w smaku tego totalnie nie czuć
Wartość odżywcza
Naprawdę? Wartość odżywcza sklepowych słodyczy? Cukier, tłuszcz i inne atrakcje. Raz się żyje.
No, to by było na tyle. Macie swoje ulubione typy? Znacie jakieś inne około piwne ciekawostki kulinarne?