Cieszyńskie barelejdże (1/2): Sour Barley Wine

Browar Zamkowy w Cieszynie niedawno świętował 175. urodziny. Z tej okazji postanowił połączyć swój znak rozpoznawczy – klasyczne style o wysokim ekstrakcie – z jednym z najważniejszych trendów współczesnego kraftu, jakim jest barrel aging. Do dębowych beczek po bourbon whiskey trafiły barley wine i porter bałtycki, które niedawno powędrowały do sklepów w jubileuszowym dwupaku ze szkłem. W dzisiejszym wpisie utoczę kilka kropelek z tej pierwszej beczułki. BZC sięgający po klasykę, zwłaszcza tę mocną i ekstraktywną – to nieduże zaskoczenie. Ale kwaśny barley wine? Co się tu odbarelejdżowywuje?

Przy otwieraniu butelki, jeszcze przed przelaniem do szkła już czuć, że piwo ma solidną, kompleksową podstawę słodową. No, ale to w końcu wyznacznik stylu! Inka, tosty, toffi, karmel, drugoplanowe nutki czekolady. Zaraz za nimi do nosa docierają charakterystyczne dla piw leżakowanych w beczkach aromaty. Mnie skojarzyły się one głównie z bukietem czerwonych win – świeże wiśnie, czerwona porzeczka, gdzieś w tle majaczą owoce leśne. Samej dębiny czy wanilii nie ma tu specjalnie wiele, ale i tak beczkowa wiązka aromatów jest miła i wyrazista.

W smaku czeka bardzo przyjemne rozwinięcie nut obecnych w aromacie. Jest tu i złożoność klasycznego barley wine, jego słodowość i krągłość – jest i beczkowość rodem z czerwonego wina. Kwaśność jest oczywiście wyczuwalna i nieco podwyższona, ale ma ona ewidentnie winny charakter. Subtelny, nie górujący nad piwem, bardziej kwaskowość niż kwaśność – uwaga, to nie jest typowy sour! Kolejny element, który znajdujemy w cieszyńskim barleyu to cierpkość – i ona też sytuuje go gdzieś obok świata win.

Słodowa złożoność i winny charakter kwaśności świetnie uzupełniają się w teksturze i finiszu tego piwa. Jedna cecha równoważy drugą. Z każdym łykiem od toffi, karmelu i kawy przechodzimy do wytrawnego finiszu. Piwo jest wielowymiarowe, zbalansowane, niemęczące oraz – jak na 25° Plato i prawie 10% alkoholu – nawet całkiem pijalne!

Podsumowując, pierwsza z dwupaku cieszyńskich „beczułek” jest jak potrawa, którą dobrze znamy, a jednak może nas w niej zaskoczyć inna niż zwykle przyprawa czy nietypowy składnik. Browar Zamkowy postawił na wariację na temat klasycznego, uważanego za niezbyt porywający stylu – i zaskoczył ewidentnie pozytywnie. Na sam koniec mam dla Was małą propozycję. W nowym roku koniecznie poczęstujcie Sour Barley Wine osobę, która lubi wino, lecz twierdzi, że nie przepada za piwem czy też uważa je za napój mało wykwintny. Cytując klasykę polskiej kinematografii – wy tym piwem otworzycie oczy niedowiarkom!

Tymczasem – Wesołych Świąt i do przeczytania wkrótce przy beczułce z porterem bałtyckim!