Ciasteczka z młótem, żurawiną i czekoladą
W poprzednim poście nieco przybliżyłam sylwetkę młóta i jego zastosowań. Dzisiaj przedstawię Wam rewelacyjny przepis na ciasteczka z młótem, żurawiną i czekoladą, które zyskały już rzesze wielbicieli wśród moich znajomych. Ich sekret polega na kruchości, bogactwie smaków i możliwościach modyfikacji o ulubione składniki. Nie są też szczególnie pracochłonne więc leniuchy i dwie lewe kuchenne ręce będą zadowolone. Co ciekawe te małe wypieki idealnie pasują zarówno do szklanki mleka, jak i jako słodka przekąska do piwa. Można oczywiście dowolnie je modyfikować i dodać orzechy, migdały, wiórki kokosowe, rodzynki- co tylko sobie zamarzycie!
Kilka zasad wypieków z młótem
Młóto musi być traktowane jako dodatek, nie nadaje się jako samodzielny surowiec, wypieki takie nie są smaczne. Należy pamiętać o tym, ze w zależności od użytych słodów młóto różni się smakiem dość znacząco. Zawsze należy sprawdzić czy młóto, które na przykład odstawiliśmy do lodówki jest dobre, produkt ten szybko się psuje. To co? Pieczemy?
Ciasteczka z młótem, żurawiną i czekoladą
– 200 gram mąki pszennej
– szklanka młóta
– 150 gram masła
– 40 gram cukru trzcinowego jasnego
– trzy żółtka
– 100 gram suszonej żurawiny
– 100 gram gorzkiej czekolady
– pół łyżeczki proszku do pieczenia
Wszystkie składniki wrzucamy do miski i zagniatamy. Czekolada powinna być oczywiście posiekana. Jeśli ciasto zbyt się lepi to podsypujemy mąką. Wychodzi dość gęste, takie że da się swobodnie lepić. Toczymy więc kuleczki wielkości orzecha włoskiego i spłaszczamy. Układamy na blaszce zostawiając odstępy między nimi. Pieczemy w 180 stopniach przez około 20 minut. Po tym czasie ciastka powinny mieć złotawy kolor, jednocześnie mogąc być lekko miękkie. Po ostygnięciu i tak stwardnieją. Przechowujemy w słoiku lub puszce, myślę że spokojnie mogą trzy dni poleżeć- nie sprawdzałam bo nadmiernie szybko znikają 😉
Smacznego!