Osia testuje: filtrator „CZTERY RAMIONA”

Do zrecenzowania tego produktu zabierałam się mniej więcej od grudnia, kiedy to wpadł w moje rączki. Jednak zawirowania przeprowadzkowe nie pozwoliły na warzenie, później zaś brak weny i czasu skutecznie uniemożliwił mi podzieleniem się z Wami moją opinią na temat tego sprzętu. Jednak w końcu się udało i oto dzisiaj wpadam, by napisać pierwszy z cyklu wpisów „Osia testuje”. Co jakiś czas będę pokazywała Wam różne cuda do warzenia piwa i nie tylko, które wpadną w moje ręce.

 

Dzisiaj chciałabym Wam co nieco napisać na temat filtratora. Ten właśnie model wpadł w moje ręce w grudniu i jest trofeum za III miejsce w kategorii Cydr Świeży na Warszawskim Konkursie Piw Domowych. Bardzo się ucieszyłam widząc, że otrzymałam taki sprzęt, bowiem akurat stałam przed dylematem jaki filtrator wybrać. Przy poprzednich warkach pracowałam na pożyczonym sprzęcie typu „fałszywe dno” i do niego się będę głównie odnosić. Nie obce są mi jednak kontakty z chyba najpopularniejszą opcją pt. sraczwężyk ;). Należy jeszcze nadmienić, że jestem totalnym technicznym dnem i posiadam zerową wyobraźnię techniczną więc zdecydowanie cenię sprzęty, które nie wymagają skomplikowanego montażu, ani szczególnej znajomości zasad mechaniki ;).

Filtrator „CZTERY RAMIONA” dostałam od sklepu z artykułami do warzenia piwa „Piwoszarnia” z Łodzi. Według opisu na stronie sklep jest równocześnie producentem tego sprzętu. W ofercie jest wiele modeli różniących się przede wszystkim kształtem jak i wielkością. Oto co napisał o swoim sprzęcie sklep:

„Filtrator do piwa typu CZTERY RAMIONA : idealne rozwiązanie dla odfiltrowania brzeczki podczas warzenia piwa z procesem zacierania. Gwint 3/4″ pasuje do każdego kranika z naszej oferty.”

Cena tego konkretnie modelu to 105 złotych.

Link: http://piwoszarnia.pl/filtrator-do-piwa-typu-cztery-ramiona-p-865.html

Wygląd i pierwsze wrażenie

Filtrator jest wykonany ze stali nierdzewnej i jest dość ciężki- waży 4 kilogramy. Wygląda całkiem estetycznie i poręcznie. Ma cztery ramiona zakończone kawałkiem stali, całość jest mocno elastyczna i solidnie wykonana. Jedno ramię wykończone jest złączką, która faktycznie będzie pasować do każdego fermentora z kranikiem o szerokości 3/4 cala. Sprzęt zajmuje mało miejsca i spokojnie może sobie leżeć w fermentorze na przykład, czekając na kolejne warzenia. Producent obiecuje dożywotnią gwarancję i zapewnia, że urządzenie spokojnie wytrzyma nacisk 100(!) kilogramów. Nie bardzo mogę zweryfikować, bowiem testowałam sprzęt na nastawach ważących około 6 kilogramów(samego zasypu oczywiście).

 

 

 

 

Montaż

Montowanie tego sprzętu do wiadra filtracyjnego to banał, prostsze jest chyba tylko „fałszywe dno”, które po prostu wkłada się do fermentatora. Odkręcamy kranik pozostawiając na nim uszczelkę od zewnętrznej strony. Odkręcamy stalową złączkę i przykręcamy do kranika. Następnie wkładamy śrubę filtratora w otwór i zakręcamy na kraniku. Robimy próbę szczelności wlewając do naszej kadzi trochę wody i przechylając w stronę wylotu. Jeśli nic nie kapie możemy poukładać ramiona we wnętrzu wiadra i mamy gotowy do użycia sprzęt.

 

 

Użycie

Testowałam filtrator na dwóch warkach, z czego jedna w zasypie miała dużą ilość płatków owsianych i trochę pszenicy. Druga to zasyp na saisona więc z założenia nie było tu składników, które mogły utrudniać filtrację. Po przełożeniu zacieru i odczekaniu odpowiedniego czasu odkręcamy kranik i płynie sobie całkiem klarowna brzeczka, bez śladu łusek czy innych niespodzianek. Filtruje się całkiem szybko i przyjemnie, wydajność jest na naprawdę dobrym poziomie, lecz nie odbiega znacząco od parametrów uzyskanych za pomocą „fałszywego dna”.

Mycie

Po skończonej robocie sprzęt po prostu odkręcamy i myjemy. No i tu ogromny plus: wystarczy tak naprawdę trochę ciepłej wody i szczotka, by doprowadzić go do czystości. Drobinki nie przedostają się łatwo do wnętrza i pozostają raczej na powierzchni, więc nie trzeba ich wydłubywać, ani szorować jak czasem fałszywego dna, gdy zaczepią się łuski. Po wytarciu suchą ściereczką sprzęt jest gotowy do ponownego użycia.

 

Podsumowanie

Bardzo fajny sprzęt, który sprawdzi się jak sądzę w wielu warkach o różnych natężeniu trudności filtracyjnych. Jest mega łatwy w utrzymaniu w czystości, prosty w montażu i wygląda na sprzęt naprawdę trwały. Wadą może być wysoka cena, która nie każdemu może wydać się przystępna. Jest jednak wiele wariantów do wyboru, a te najprostsze zaczynają się od 40 złotych. Dla mnie lepszy od „fałszywego dna”- zajmuje bowiem o wiele mniej miejsca, no i nie trzeba gotować wody by wypełnić luki między wiadrami.

Dajcie znać czy macie jakieś doświadczenia z tym sprzętem!